Ojciec mój, który nie tylko kupił, ale i sprzedał w życiu kilka samochodów, zwykł mawiać, że każde auto ma swojego kupca. I nie można nie przyznać mu racji. Inne wymagania wobec samochodu będzie miał więc student, który nie zarabia, ale chciałby czymś dojeżdżać na uczelnię, inne pracownik fizyczny, dla którego codzienne dojazdy transportem publicznym wiązałyby się z dużo wcześniejszą pobudką do już i tak bardzo ciężkiej pracy. A inne prezes korporacji, który właśnie dostał podwyżkę. Analogicznie: każde logo ma swojego odbiorcę.
Logo za 100 złotych
Krążą w światku graficznym opowieści o tym, jak to klient po otrzymaniu wyceny projektu logo najpierw bardzo się zdziwił, że „tak drogo”, a potem urażony odpowiedział, że on na Allegro dostanie logo za 100 złotych. I można go porównać do tego studenta, który kupił pierwsze w życiu auto, ale nie zamierza nim jeździć do emerytury, a po drugie nie ma ono żadnego wpływu na jego wizerunek. Tyle że to dość ryzykowne porównanie, kiedy zdamy sobie sprawę, że mówimy o biznesie, prawda?
Zło konieczne czy inwestycja?
Doszłam do miejsca, w którym należy się zastanowić: czy projekt logo to zło konieczne i najlepiej, żeby jego koszt jak najmniej obciążył budżet firmy, czy może jest to inwestycja? I, jak to z inwestycjami bywa, dobrze by było, aby się zwróciła. Jeśli inwestycja, to, owszem, powinna być na poziomie, który nie zrujnuje nas i nie pozbawi firmy płynności finansowej, ale też musimy się zastanowić, jak długo logo ma nam służyć, jakie cele mamy dzięki niemu osiągnąć i czy chcemy przyszłość naszego biznesu powierzyć osobie niedoświadczonej, bez odpowiedniej wiedzy, a przede wszystkim: ceniącej swoją pracę bardzo nisko? Co byśmy powiedzieli, gdyby ktoś zaoferował nam parę kozaków za 20 złotych? Pewnie bylibyśmy bardzo podejrzliwi wobec takiej oferty. A nie jesteśmy, kiedy w czyjeś ręce powierzamy graficzne opracowanie ideologii firmy, wyrażenie w zwięzły sposób wszystkiego, co chcemy przekazać klientom i współpracownikom? Niebywały brak logiki.
Dlaczego dobre logo nie może kosztować 100 złotych?
Projektowanie logo, to nie tylko efekt końcowy, który widzi klient. To także dziesiątki godzin spędzonych na poszukiwaniu inspiracji, praca nad kolorem, symboliką, analiza grupy docelowej i zrozumienie ideologii firmy. Szkicowanie, dopracowywanie szczegółów, prezentacja efektów klientowi, przyjmowanie uwag krytycznych, wprowadzanie zmian, słuchanie oczekiwań i mówienie o własnej wizji… Do tego dochodzą niewymienione koszty prowadzenia działalności, o których możemy zapomnieć tylko wtedy, kiedy zlecamy pracę nieprofesjonalnej osobie. Ale wówczas o większości z wyżej wymienionych również. Bo nawet student, jeśli jest dobry i zna wartość swojej pracy, nie wykona projektu logo za 100 złotych albo „za wpis do portfolio”.