Pamiętam, jak przeglądając strony agencji reklamowych, co kilka minut czytałam: „zaprojektowaliśmy logotyp dla firmy x” i dziwiłam się, że osoby, które powinny mieć pojęcie na temat branży, w jakiej pracują, mylą logo z logotypem. Okazuje się jednak, że moje zdziwienie w tej kwestii może osiągnąć jeszcze większe rozmiary, a to za sprawą szumnie nazwanego „logotypem” nowego logo banku BPH po połączeniu z GE Money Bankiem…
Na stronie BPH TFI czytamy: „Wprowadzony logotyp wyraża filozofię nowej marki, która opiera się na budowaniu z Klientami długoterminowej, bliskiej i osobistej relacji. W efekcie, logo symbolizuje dialog i wzajemne zrozumienie, dlatego naszą aspiracją jest tworzenie owocnych relacji z Klientami.” Jak widać, oba słowa są tu użyte jako synonimy. Kto jak kto, ale taka potężna firma ma chyba cały sztab specjalistów od wizerunku… Jak właściciele małych przedsiębiorstw mają pojąć różnicę, skoro tacy giganci jak banki nie potrafią tego zrobić? Pal licho jeszcze samych przedsiębiorców, ale projektanci graficzni coraz częściej w swoim słowniku zastępują „logo” „logotypem”, bo przecież brzmi bardziej profesjonalnie. Przykro mi, ale takiego projektanta nikomu nie poleciłabym zatrudnić. Tym bardziej firmy, która nie ma pojęcia, co właśnie zaprojektowała i co sprzedaje.
Widocznie każdy dzisiaj może być „fotografem”, jeśli tylko wpadnie mu do ręki lustrzanka cyfrowa, podobnie każdy ma szansę zostać „grafikiem” kilka godzin po pierwszej lekcji obsługi Photoshopa.
Wróćmy jednak do nieszczęsnego „logotypu”. Gdyby rzeczywiście zmianie uległ tylko krój pisma, za pomocą którego zaprezentowano nazwę banku, określenie to byłoby jak najbardziej na miejscu. Zmieniłby się wówczas logotyp i każdy miałby pełne prawo określać go „nowym logotypem banku”, ale przy zastrzeżeniu, że mowa wyłącznie o znakach typograficznych. Zobaczmy, co zostało zmienione:
poprzednie logo
Widać jak na dłoni, że zmianie uległo CAŁE logo, zatem nie ma podstaw, by nazywać je logotypem. Jeszcze raz napiszę, żeby wszystko było jasne: logotyp nie jest pełną nazwą logo, nie można używać tych słów zamiennie. Logo to logo, a logotyp – logotyp. Pisałam o tym zresztą szczegółowo w innym artykule.
Przyczepię się jeszcze do samej symboliki nowego logo. Podobno widnieją na nim dwie postaci i to ma symbolizować rzekomo „dialog i zrozumienie” między bankiem a klientami. A ja i wiele zapytanych osób widzę po prostu kręgle. Ewentualnie kciuki wyciągnięte w górę – mogłyby wtedy pokazywać: „ten bank jest ok, można mu zaufać”. Ta ostatnia interpretacja jeszcze jako tako do mnie przemawia. Interpretacja banku – nie.
Przykre jest to, że wielkie firmy płacą niemałe pieniądze za logo, które tak naprawdę niczego nie wyraża… Bo ideologię można dorobić do wszystkiego, ale nie ma to najmniejszego znaczenia, jeśli nie da się łatwo wychwycić intencji twórcy.